Drodzy eksperci od natychmiastowej
oceny życiowej przydatności każdego aplikującego o pracę,
Jeśli zaszliście w swojej
korporacyjnej pseudologice tak daleko, że wydaje wam się, iż o
wartości pracownika decyduje jego umiejętność zgadywania,
jakie powinno być według przeciętnego przygłupa mieniącego się
ekspertem od HR rozwiązanie kompletnie nieżyciowej zabawy w
rozbicie się na księżycu/pustyni/bezludnej wyspie lub temu
podobnych fantazji, to czuję się w obowiązku donieść o od dawna
znanych w świecie zdrowego rozsądku ustaleniach: poprzewracało wam
się najwyraźniej w dupach od tego nieróbstwa.
Bez krzty poważania
Leon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz