Czy prawdę mówimy raczej mówiąc czy
raczej pisząc?
Jeśli chce się być szczerym i
pewnym, nie można się przecież narażać na wybicia z rytmu, gafy
i zapomnienia grożące konstruowanej ad hoc ustnej wypowiedzi. Jeśli
chce się zawrzeć wszystko, co trzeba i z odpowiednią mocą, to nie
można inaczej niż zrobić to z namysłem i końcową ewaluacją
wymowy.
Jednak jeśli wciąż chce się być
szczerym i pewnym, to przecież nie można pozwolić tej chęci aby
dawkowała się w czasie potrzebnym na skroplenie liter na nośnik,
bo straci afektywny impet. Grozi to popadnięciem w lawirowanie i
przejście do niepewności, o której ciężko powiedzieć czy
wywołuje ją to, co źródłem pisania, czy sama trudność pisania
tego ważnego.
Pisze się zawsze samotnie, więc
pisząc prawdę, trzeba to zrobić bezkompromisowo i poddać się
całej prawdzie, wolnej od sytuacyjnych barier i barierek. Z drugiej
strony mówiąc prawdę, można ją przekazać wraz z głosem,
wzrokiem i ciałem, bo w końcu prawda tego świata powinna być
multimedialna.