Tak, urodziłem się trzeciego dnia jesieni.
Pierwsze pół roku mojego życia, które na pewno wywiera ogromny wpływ, było smętne, szare i brzydkie. W dodatku przypadało na końcówkę PRL, a więc bieda; bieda, głód i pomnożona brzydota.
Jak można było nie płakać?
A ponieważ płakałem głośno i uparcie, to wystawiano mnie na balkon, właśnie na tą chlapę i szarość.
Jak mogę teraz być normalny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz