Mój problem z pamięcią i wieloma
jeszcze w konsekwencji rzeczami polega na i wynika z tego
nieszczęsnego sposobu odbierania rzeczywistości.
Trudno mi więc zapamiętać to co się
dzieje lub to co ma się w wyniku moich działań dziać, z tego
powodu, że każde takie wydarzenie traktuję przede wszystkim jako jedynie coś, co w
rzeczywistości, która zdaje się istnieć jest możliwe do
przydarzenia się.
Interesuje mnie bardziej dopuszczalność
zaistnienia, prawdopodobieństwo, szacunkowa częstotliwość,
odczucia ludzi, którzy z taką przydarzeniowością mogą lub muszą
się stykać.
Toteż mniej potrafię zapamiętać i
w skuteczny sposób traktować jako moją powinność lub pewnikowy
przyszły, choćby nawet zupełnie niedługo mający nastąpić, los.
Niektórzy oto pracują w korporacji,
ale inni pracują gdzie indziej. Niektórym zdarza się być
prezydentami albo mistrzami świata, noblistami albo kryminalistami,
topielcami albo prorokami. Z innej strony można skończyć szkołę,
ale nie trzeba. Można być profesorem, a można być technikiem.
Można pracować z mozołem, a można też nieustannie poszukiwać odpoczynków.
Można pić alkohol, ale można też herbatę, i to nawet z cukrem.
Można wstać rano, ale przyjemnie jest poleżeć sobie jeszcze
trochę. Można chodzić po ulicach, ale równie dobrze można biegać
czy czołgać się. Można prosto, można okrężnie, można wcale.
Jeden powie tak, a inny powie nie. Jednemu wiatr pod żagle, a innemu
w oczy. Raz białe, a raz turkusowe. Tu mają dywany, a tam
podsufitki. Jedni lubią smaki, a inni dźwięki, jedni takie, a inni
inne. Ona miała na imię Gosią, a ona ma Anka. Można się życiem
cieszyć i kroczyć od przyjemności do sukcesu, a można też życie
zmarnować, z kretesem i najbardziej żałośnie.
Ostatecznie to wszystko tylko opcje i
nie ma większego znaczenia, która zdecyduje się zdarzyć.
Prawdziwa i istotna pozostaje tylko ta czysta przygodność.
Trudno mi więc konsekwentnie i z
pełnym utożsamieniem grać role.
Trudno mi podążać krok w krok za
autorytetami.
Trudno mi wdrażać w życie filozofie,
choćby nawet te egzystencjalne(!)
Trudno mi (w tym przypadku na szczęście
przynajmniej w perspektywie resztek mojego zdrowia i wytrzymałości)
przejmować się pechowymi i tragicznymi przydarzeniami.
Trudno mi podzielać cudze emocje.
Trudno mi entuzjazmować się czymś
(bo) zamiast całej reszty.
Trudno mi zazdrościć.
Trudno mi koherentnie narratywizować
własną biografię.
Trudno mi wierzyć w historie i
Historię.
Trudno mi godzić się z
jednorazowością i określonością.
Trudno mi planować przyszłość.
Trudno mi odpowiadać przed sobą za
siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz