Interesować się, czytać, pisać i nawet publikować to jedno - ale dowiedzieć się, że ktoś to znalazł, czytał i poważa chociażby jako kuriozum, to już zupełnie inna sprawa!
Podobnie miewam z tym blogiem, kiedy dostrzegam, że ktoś w niego wdepnął. Wiele razy próbowałem sobie wyobrażać miny przypadkowych czytelników, ale nie wychodziło mi to zadowalająco. Znajdowanie komentarzy cieszyło mnie więc zawsze jak skwarka w kaszy.
W poprzednim tygodniu dowiedziałem się jeszcze ostatecznie, a dzisiaj zobaczyłem, że mój artykuł faktycznie opublikowano w wiem, że nie tylko moim zdaniem najlepszym czasopiśmie humanistycznym w Polsce.
Miło jest wiedzieć, że rośnie co się posiało. Głupio jest wiedzieć, że urosło, kiedy się to pole w niedoczekaniu owoców właściwie opuściło dla łatwiejszego chleba z pracy najemnej.
Ilustracja dodana później. Źródło: oczywiście https://pl-pl.facebook.com/SztuczneFiolki
Gratulacje, kościotrupie.
OdpowiedzUsuńPrzytyj od najemnej i napisz coś, co znowu będą cytować:)