piątek, 18 kwietnia 2014

poradniki odradzam

Straszne jest też, że ludzie czytają te jak dla najgłupszych i najbardziej naiwnych dzieci pisane poradniki i wierzą, że w ich pobieżnej lekturze osiągają obiektywną wiedzę, a emocje jakie towarzyszą im w kontakcie ze spektakularnością narracji i anegdot oznaczają odkrywanie prawd życia, które sami mieli na końcu języka i zawsze chcieli działać właśnie w taki sposób, w jaki próbujący zarobić trochę kasy autor upraszcza im całość świata i stawianych przezeń wymagań do postaci zgrabnej bajki. W efekcie takich przeżyć – bo nie jest to przecież nabywanie wiedzy – ludzie, o których mowa, tym mocniej fiksują się na przeczytanych poradach i z uporem oraz poczuciem wywyższenia z powodu przejrzenia tych rzekomych zasad rządzących życiem wcielają w działania slogany autorów poradników, nie potrafiąc już dostrzec, że robią z siebie idiotów i są dla otoczenia nie tyle przedmiotem zazdrości z powodu osiągnięcia tej kompatybilności z sobą/ego/naturą/czymkolwiek, lecz są uciążliwym i żenującym przykładem zadufania opartego na poznawczej dewiacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz