niedziela, 2 sierpnia 2015

z determinacją dążyć do osiągnięcia wyznaczonych celów, czyli trochę o pustosłowiu, a trochę o życiu

Zauważam, że popularną formą kształtowania swojego życia jest zespół pragnień, zachowań i normatywności, które zbiera się pod określeniem „układania sobie życia”.
Ja nie układam sobie życia. Życie mi się też nie układa.
W każdym razie odrzucam jego planowanie i odhaczanie kolejnych osiągnięć, jakich ludzie powinni się po swoim życiu spodziewać (no wiecie: a byliście w tej restauracji? A próbowaliście tego smaku chipsów? A byliście na 34 sequelu tego filmu w kinie? Kiedy planujecie dziecko? Jakie kafelki kupiliście do łazienki? W którym banku wzięliście kredyt? Na której wyspie byliście w tym roku na wakacjach? Myśleliście już o rozwodzie? Co kradniecie z pracy? Jak dużo odsłoniłaś w sukni ślubnej? W którym butiku kupiłeś krawat? A masz taką appkę? Jak nudno było u teściowych?).
Moje życie toczy się pod znakiem przeglądu przypadków, które zbliżają mnie do śmierci.
Śmierć jest chyba ciekawsza od spraw, które ludzie zaliczają do życia.
Nie chcę jednak polecać takiej formy kształtowania życia, bo w moim przypadku to raczej kwestia właśnie przypadku.
Osłabia mnie wszak niemożebnie, gdy wszędzie dookoła spotykam ludzi zafiksowanych na planowaniu sobie życia i przechwalaniu się tym. 
Nie rozumiem, co ma mówić ten gatunek opowiadania o sobie, w którym realizują się frazy typu: „wiem, czego chcę i konsekwentnie do tego dążę”, „w życiu chcę osiągać wyznaczone cele”, „szukam kogoś konkretnego i zdecydowanego”, „trzeba wiedzieć dokąd się zmierza”, „dążę do tego, aby osiągnąć sukces”
Wszystko to brzmi dla mnie jak rozpacz żałośnie starająca się opanować rzeczywistość, zdradzając jednocześnie głębokie jej niezrozumienie.
Mógłbym oczywiście podszyć się pod to pustosłowie i ułożyć je jakoś tak:
mam jasne i konkretne cele, chcę zjeść dzisiaj obiad i wytrwale będę dążył do sukcesu, jestem też zdecydowany żeby aż do skutku zmierzać do osiągnięcia śmierci.
Domyślam się jednak, że wypowiadający na poważnie powyższe upadłe maksymy powiedzieliby, że nie o to im chodzi, nawet jeśli nie wiedzą o co im w tym wszystkim chodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz