sobota, 25 czerwca 2016

nieoczekiwane niemożliwości zamiany miejsc

Słyszałem, że wielu z was miewało podobne pragnienie do tego, które przez jakiś czas średniej młodości uznawałem za typowo moje. Wejść w czyjąś głowę, w czyjąś świadomość, czyjś punkt widzenia. Dowiedzieć się jak to jest być kim innym – właśnie tym/właśnie tą. Jak ich myśli przebiegają w ich całościowości. Jakim tempem ślizgają się po umyśle, jakie przybierają kolor, jakie struktury znaków wodnych towarzyszą tłu codziennego postrzegania rzeczywistości, jakim tonem mówi wewnętrzny narrator, jakimi słowami opisuje obserwowane, co myśli i czuje tak naprawdę. 
Równie ciekawe obietnice wiązało się z tym pragnieniem działającym w drugą stronę. Gdyby tak ktoś mógł przejąć na chwilę kontrolę nad doświadczaniem mnie i zrozumieć to kim jestem, tak jak sam tego nie rozumiem. Zawsze spodziewałem się, że osoba, z którą wymieniłbym się na świadomości musiałaby się zapaść w sobie, a być może także rozpaść fizycznie pod wpływem beznadziei i bólu towarzyszącym byciu w mojej skórze.
To pragnienie jest dość ekstremalne – zarówno ekstremalnie egoistyczne, jak i ekstremalnie otwierające na kogoś drugiego.
To pragnienie nie może być zrealizowane z bardzo wielu przyczyn. Nie tylko jestem niedowiarkiem co do możliwości zbrojących się w coraz lepsze technologie nauk neurobiologicznych. Zamieniając się z kimś na świadomość, musielibyśmy przecież zostawić swoją ze sobą (to znaczy poza sobą – przenoszącym się do cudzej). Ewentualne doświadczenia bycia kim innym, nawet jeśli można by je wypracować będąc aktualnie w całości właśnie tym kim innym, nieodróżniającym bycia tym od żadnego innego stanu, zapadłyby również w pamięć (możliwe, że nie rozczytywalne) tego kogo innego i nie mogły powrócić do tego, kto z pragnieniem wybierał się do cudzej świadomości.

3 komentarze:

  1. https://www.youtube.com/watch?v=S-1651-XCXo

    OdpowiedzUsuń
  2. piosenka pochodzi z tego filmu https://www.youtube.com/watch?v=yQJrVEgOPRk ale to Pan pewnie doskonale wie

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie chciałam wejść w cudzą głowę. Kiedykolwiek pojawiało się pytanie o chęć poznania jakiejś postaci, zawsze myślałam o tym, że chciałabym się spotkać ze sobą. Usiąść ze sobą przy piwie, pogadać, poobserwować, doświadczyć siebie "z zewnątrz". Niemożliwość bycia podwójnie, nie na zasadzie materii ale bytu sprawiała mi zawsze wielki zawód w tym temacie.

    Kzb

    OdpowiedzUsuń