Nie tylko wkurwia mnie arogancja
wszystkich tych cwaniaków, którzy własne lenistwo i głupotę
maskują władczym zachowaniem, arogancją i poufałością.
Przerażają mnie również społeczne
konsekwencje promowania pewności siebie jako czegoś jakby
autotelicznego. Skuteczna komunikacja, socjotechnika, manipulacja dla
własnych celów stały się już przedmiotami szkolnymi.
Mówi się ludziom otwarcie, że nie
muszą mieć nic do powiedzenia, ani nie muszą nic umieć czy
wiedzieć. Wystarczy odpowiednia prezentacja, sam pozór panowanie
nad sytuacją (nawet bez pozorów zaangażowania w nią), aby
zagwarantować sobie sukces.
(w tym momencie nie dodaje się już
wiedzy o nierównościach społecznych, choć zmysł rywalizacji
wydaje się tkwić nam ciągle w naturze; dlatego nieujawnionym
założeniem całej zabawy jest to, że ktoś musi być oszukany i
dlatego chcemy dowiedzieć się jak oszukać innych, aby co najmniej
od czasu do czasu być na wozie a nie pod).
Zapytałem, czy to etyczne. Odpowiedzią
było, że nie odnosi się tego w ogóle do etyki. Wszyscy
manipulują, więc my też musimy manipulować. (wszyscy kłamią
więc my też musimy kłamać) [wszyscy kradną więc my też chcemy
kraść] {wszyscy zdradzają, więc jeśli nie zdradzasz to jesteś
fujarą i nie chcę cię znać} <wszyscy grzeszą, więc ty
również masz obowiązek grzeszyć>
Co do mnie to wygląda na to, że
specjalnie ułożyłem swoje życie według scenariusza nieudacznika
i chcę was z tym konfrontować. Czy moje starania o realizację
jakichś ideałów muszą czynić ze mnie nieużytego wariata?
Czy nie godząc się na naciąganie
klientów banku na kredyt staję się gorszy od pracownika banku,
który naciąga klientów na kredyt dla swojego corocznego urlopu w
Egipcie i corocznego nowego auta prezesa banku?
Muszę oczywiście przyznać, że
trochę szkoda mi życia (innego mieć nie będę, więc nie da się
czekać z moralnym zawstydzaniem), ale szkoda mi też bezideowego
życia Innych, którym nierzadko nie brakuje wdzięku ani uczuć, a
którzy jednak reprodukują najgorsze wzorce ze strachu przed
zmarnowaniem życia.
Errata: w powyższym artykule zawarłem
zbyt mało ironii wobec siebie. Proszę w żadnym razie nie wierzyć
w moje superbohaterstwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz