sobota, 16 kwietnia 2016

zawrotne tempo i zawrócna głowa

W ciągu ostatnich trzech dni wydarzyło się u mnie tyle, że wystarczyłoby za cały rok.
Bywały rzeczywiście takie lata w moim życiu, w których działo się mniej niż w ciągu tych kilkudziesięciu godzin.
Powiem tylko dla przykładu, że w ciągu dwóch dni dostałem dwie podwyżki (może również awans, nie jest to jasne), ale i tak nie wiem czy nie rzucę obecnej firmy dla innej. W pracy działo się jeszcze więcej, ale to wszystko i tak błahostka w zestawieniu z tym, czego opis jest zarezerwowany dla tej, do której zdzieram się ostatnio pisarsko zamiast tego bloga.
Te historie nie byłyby jednak z mojego życia, gdyby nie były dziwacznie skomplikowane.
Mimo wielkich spraw, zupełnie nie wiem na czym stoję. Satysfakcja korpoludzika i szczęście nareszcie na chwilę bardziej człowieka mieszają się z utrapieniami i nie dają żadnej pewności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz