niedziela, 13 lipca 2014

w górę i w dół wychodzi mi bokiem

Zaszedłem wysoko, ale chyba niepotrzebnie. Spędziłem tu rok na 2 piętrze, potem rok na 3, na wakacje dali mi 4. W tym akademiku nie ma więcej pięter. Nie miejsce na historyczne żarty o wychodzeniu przez komin – sugestia każe spodziewać się powrotu do suteren.
Kolejny mój towarzysz życia w postaci przypadkowego współlokatora nieprzypadkowo okazał się być doktorantem - doktorantem już tylko formalnie i na potrzeby mieszkaniowe, człowiekiem mimo że z pasją do studiowania to bez pasji do doktoryzowania się, człowiekiem, który właściwie już się odciął. 
Chociaż kolejni moi współlokatorzy emocjonują mnie coraz mniej (nawet, jeśli ostatni byli sympatyczni) (swoją drogą, jeśli dobrze policzyć, to w ciągu roku nazbierałem dwunastu, do czego nie wliczam pobytów u rodziny ani w charakterze gościa), kto mógłby obecnie zrozumieć tego kolesia lepiej niż ja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz