poniedziałek, 6 lipca 2015

od 10 lat nie korzystałem ze zsypu

Jak na kogoś, kto przyzwyczaja się tak powoli i tak głęboko, zdecydowanie zbyt często zmieniam swoje otoczenie.
W związku z zakończeniem roku akademickiego, akademik wyludnił się najpierw z ludzi, z którymi się znam, a następnie ze mnie.
Ze mnie prawdopodobnie tylko na okres wakacji, ale z drugiej strony jeśli 30 września upał będzie jak wczorajszy, to chyba zostanę na miejscu.
8 piętro oferuje ładne widoki, ale poza tym zalety mojego obecnego miejsca zamieszkania są raczej umiarkowane.
Dzisiaj wylegitymowaliśmy się przed sobą z właścicielem tego mieszkania. Chciałem go wesprzeć w kłopotach z wydobyciem dowodu osobistego z portfela i zażartowałem, że pewnie wyciąga go tylko przed policją. Zaraz potem dostał telefon z pracy, z którego wyraźnie wywnioskowałem, że pracuje w policji.
Kolejny sukces mojej intuicji.
Chciałem wszak ponarzekać.
Zawsze gdy zmieniam otoczenie, przeraża mnie, że może w tym nowym panują jakieś inne zasady, niż te, które kiedykolwiek w życiu poznałem i byłbym w stanie objąć swoją logiką i przewidywaniem. Co jeśli funkcjonuje tu jakaś specjalna hierarchia, którą jako obcy naruszę i zostaną ukarany? Co jeśli ośmieszę się robiąc to co dla mnie normalne? Co jeśli stanę się obiektem szykan z powodu tego, co dla mnie ważne? Co jeśli nie dopełnię jakiegoś obowiązku i zostanę wyklęty? Co jeśli tutaj wydala się ustami, a pożywia dupą? Będę musiał szybko się przystosować!
Nie umiem za to rozważać co by było, gdybym wiedział kim jestem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz