Czy da się jeszcze mieć obsesje w
wieku lat tylu, ile mam, a nie mam przecież obiektywnie rzecz biorąc
mało?
Czy da się wciąż czerwienić wobec,
a nawet na myśl? Czy na widok serce może nadal dudnić i
przyspieszać przepływ przez ciało krwi, aby spowolnić czas i
wydłużyć spotkanie. Czy widzenie może znowu być nerwowym
spoglądaniem ukradkiem? Ze strachem, z niepewnością, z
przemożnością?
Czy można będąc już niemłodym
frustratem, jeszcze raz rozpływać się pod tonem czyjegoś głosu?
Pragnąć, aby wszystkie kwestie świata były wypowiadane tylko nim?
Czy zadziałać znów może pragnienie, aby każdą wypowiedź
zachować na zawsze w pamięci, ze względu na jej źródło? Czy
każdą kreację można przyjmować za modelową i pozwalać jej
rewolucjonizować swoje zebrane dotąd standardy? Czy da się znów
zaznawać uczucia, w którym myśl właśnie o tej wygładza
wszystkie zmarszczki na ciele i korze mózgowej, przenosząc wówczas
do upierwotniającej błogości?
Czy minąwszy w swoim zurbanizowanym i
zglobalizowanym życiu miliony twarzy, można znowu kontemplować w
zadziwieniu każdy bez wyjątku szczegół jednej twarzy? Czy kształt
kosmyka włosów wieńczącego to oblicze można znów nosić
nieustannie przed oczyma i rozpoznawać w najbardziej nieoczekiwanych
miejscach? Czy możliwym jest każdy gest odbierać jako
niedoścignioność? Czy można w każdym kroku słyszeć subtelność
ciężaru tego właśnie ciała i liczyć wciąż na jego ukazanie
się? Czy można chcieć obejmować powietrze, w którym ciało to
jest zanurzone? Czy można śnić o kimś z taką oczywistością?
Jak to się stało, że mogę zachwycać
się tak nieostrożnie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz