Istnieją
ludzie tak bardzo pozbawieni każdej z pięciu zdolności
retorycznych, że każda, nawet najprostsza ich wypowiedź staje się
przede wszystkim obroną twarzy. Obierając z konieczności taki
priorytet nie są już w stanie dostarczać żadnych istotnych
treści. Skoro już nie jest się oratorem, to trudno spodziewać się
po sobie oratorskiego multitaskingu. Strachliwe pragnienie nie
ujawnienia się przed ludźmi jako niemota pozbawia więc przestrzeni
dla innego działania, skupia cały wysiłek, a w końcu tak czy
inaczej wystawia na pośmiewisku lub w najlepszym wypadku na cudze
żałowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz