Napisałem już do promotora, do
zastępczyni do spraw dydaktycznych i do współlokatora, z którym
miałem mieszkać dalej w nowym roku akademickim. Myślę, że napisałem wystarczająco dyplomatycznie. Napisałem, ale nie
mogę się zebrać, żeby wysłać. Nawet żeby napisać, musiałem o
tym myśleć, jako o tekście zadanym na temat, jako o ćwiczeniu bez
konsekwencji. Nie udało mi się niestety z tym samym podejściem
wkleić do maila i kliknięciem zerwać swoich szczytno-dręczących
więzi.
1)
Szanowny Panie Profesorze,
Piszę do Pana w ważnej i
zawstydzającej sprawie.
Po trzech latach namysłu i dwóch
latach studiów, postanowiłem zrezygnować z doktoratu. Przepraszam
za nagłość informacji i mam nadzieję, że nie trafiam z nią w
niestosowny z jakichkolwiek przyczyn moment.
Domyślam się, że tego rodzaju
decyzja wymaga wytłumaczenia. Postaram się sformułować je krótko.
Zabrakło mi środków, wiary w siebie, umiejętności i wytrwałości.
Można więc powiedzieć, że rezygnuję z biedy (oraz związanych z
nią upokorzeń), z głupoty i ze strachu.
Nie jestem zadowolony z siebie jako z
doktoranta. Nawet jeśli się starałem i odnosiłem pomniejsze
sukcesy lub odczuwałem doraźne satysfakcje, to z reguły wypadałem
poniżej swoich oczekiwań – zwłaszcza, że chciałem, aby te
oczekiwania dorastały do doniosłego i wrażliwego frontu, jakim
jest kulturoznawstwo.
Myślę, że rezygnacja to zła
decyzja. Wiem, że będę jej żałował przez całe życie. Jednak w
ostatnich kilku miesiącach zgasłem na tyle, że nie czuję się na
siłach kontynuować studiów w bardziej wartościowy sposób niż
tylko przyzwoity.
[cenzura]
Dziękuję za pomoc, naukę,
wyrozumiałość i poświęcony mi czas.
Przepraszam za zawiedzione zaufanie.
Jeśli powinienem wobec Pana (ze
względu na funkcję opiekuna lub osobiście) dopełnić jakichś
obowiązków, proszę o informację.
2)
Szanowna Pani Doktor,
Jako, że zrezygnowałem z
kontynuowania swoich studiów doktoranckich, proszę o nie
uwzględnianie mnie w przydziale godzin dydaktycznych na kolejny rok
akademicki.
Tak Pani, jak i Instytutowi w całości
nadal kibicuję i życzę wszystkiego dobrego.
3)
Hej,
mam słabe wieści...
Postanowiłem, że rzucam doktorat.
Powodów mam wiele, za to alternatyw bardzo mało.
Ale nawet jeśli to najgorsza decyzja w
moim życiu, to już jej nie zmieniam.
A dla Ciebie wieść jest to słaba, bo
w związku z tym będę musiał wylecieć z akademika.
Mi też się to nie podoba, ale zamiast
popadania w dalsze wątpliwości, powinienem raczej zacząć układać
się na nowo. Będę więc szukać jakiegoś pokoju i chyba już od
września.
Przepraszam więc, że Cię w ten
sposób "zdradzam". Tak mi niestety wyszło.
Mam nadzieję, że trafisz jednak
możliwie najlepiej z pokojem w kolejnym roku.
4)
A najgorsze wciąż przede mną. To
samo będę bowiem musiał zakomunikować mojej mistrzyni. To będzie
dopiero egzamin.
Nie jestem jednak przyzwyczajony by
grać o takie stawki, jak terminacja studiów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz