czwartek, 27 grudnia 2012

my dzieci z tamtego wieku

Nasze pokolenie podpadało już pod różne klasyfikacje. To X, to Y, to Z. Tyle, że w Polsce wszystko jest nie tyle zapóźnione, co oportunistycznie odstające. Nie mieliśmy ani punków, ani hipisów, ani nawet pozytywistów z prawdziwego zdarzenia. W nas też nie chodzi chyba o ten iksigrekzet, tylko o szarą pstrokaciznę polskiej transformacji ustrojowej, w której my chcieliśmy uczyć się świata, a nasi rodzice i mistrzowie sami nie wiedzieli co ze sobą robić w tej zastanej przez nas rzeczywistości. Jedyne wzorce jakie mogliśmy nabywać to podszyta nostalgią bezradność lub krętacze cwaniactwo. Kto nie nauczył się tego drugiego, temu od tamtej pory wiatr w oczy i chuj w dupę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz