czwartek, 23 stycznia 2014

anegdota o anegdotach

Byłem dzisiaj na konferencji.
Czyli wśród „specjalistów”.
Wygłosiłem referat złożony w gruncie rzeczy z dwóch części: około 5-minutowego analitycznego wstępu, oraz części właściwej (prawie 20 minut), w której starałem się zaprezentować swoje teoretyczne refleksje na ten temat i zbudować zarys teorii.
Ani w trwającej prawie pół godziny dyskusji ani podczas późniejszych tak zwanych kuluarowych rozmowach nikt nie odniósł się choćby słowem do części właściwej mojego wystąpienia. Wszyscy z pasją zajęli się za to niuansami tematu, który starałem się ograniczyć do minimum, tak by zaznaczyć tylko o czym mówię i skupić uwagę na sprawach teorii. Wyciągano dalekie analogie, szukano zupełnie niepotrzebnych szczegółów, wymyślano na poczekaniu statystyki – wszystko w odniesieniu do wstępu, który miał być tylko zarysem zdającym sprawę z kontekstu.
Jeszcze raz przypomina to, że naukowcy nie są żadnymi beznamiętnymi, zaprogramowanymi na obiektywizm, rzeczowość i konkret maszynami, tylko ludźmi – takimi jak, choć trochę innymi niż „my”.
Są więc także wśród naukowców takie tematy, o których nie sposób rozmawiać do rzeczy. Wywołują one tyle emocji, że przy każdym wywołaniu dyskusja zjeżdża w ściśle określonym kierunku. Zależnie od tematu, mogą być to różne jego marginesy: albo dochodzi do kłótni politycznych albo do czyjejś heroicznej obrony pewnego wątpliwego stanowiska, albo do sporu o podstawowe definicje, co do których nikt nigdy się jeszcze nie zgodził, albo do obrócenia wszystkiego w żarty albo do rozpłynięcia się całej sprawy w anegdotach. Po pewnym czasie można być właściwie pewnym jaki temat wywoła jakie reakcje wśród jakiego środowiska. Co gorsza, wygląda na to, że można zrobić karierę właśnie na graniu takimi tematami.
Mnie udało się dzisiaj rozpętać anegdoty i opowieści z czwartej ręki. Było bardzo miło, ale nie dowiedziałem się właściwie niczego w sprawie roboty, nad którą przede wszystkim się namęczyłem i o którą mi ostatecznie chodziło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz