czwartek, 19 lipca 2012

fru

Nie leciałem nigdy samolotem
i razem z brakiem doświadczenia seksu, właśnie te dwa umacniają mnie w poczuciu nie bycia w pełni człowiekiem.
Znalazłem wydarzenie, w którym raz to ja mogę skorzystać z pieniędzy wydawanych przez nas niewinnych na podatki i poprzez finansowanie pewnej instytucji, otrzymać także bezpłatny transport. Mimo tego, nie sądzę, że wypada mi karnąć się samolotem tak całkiem beztrosko, bo to przecież drożyzna i jak ta instytucja na mnie spojrzy, tym bardziej, że raczej niewiele będę jej miał do zaoferowania w zamian swoim uczestnictwem w tymże wydarzeniu.
W każdym razie gdy widzę, ilu ceregieli, formalności i potencjalnych okazji, przy których można mnie finansowo zrobić w bambuko to wszystko wymaga
(może ja jestem mało pojętny, ale chcę znać ostateczną cenę, a nie cenę wyjściową, która musi być rozszerzona o kilka kolejnych, żebym w ogóle wsiadł, następną jeśli zapragnę mieć ze sobą bagaż, kolejną jeśli chcę, żeby go nie skradziono, a do tego jeszcze posiadać jakąś kartę kredytową i konto w jakimś tam serwisie, żeby móc jakikolwiek bilet zarezerwować),
to jestem przekonany, że to jest niemożliwe do zrealizowania
i kiedy patrzę w górę, to jestem pełny podziwu, że jednak znajduje się tylu ludzi, którzy albo radzą sobie z rozumieniem tego pokrętnego systemu, albo na tyle nie liczą się ze swoimi pieniędzmi i ryzykami, aby opłacić te smugi na niebie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz